Samo urządzenie "Pawtrack GPS Collar" pojawiło się rok temu, jednak tylko przez miesiąc było w sprzedaży. Niestety, z nieznanych powodów słuch o urządzeniu zaginął. Jednak już od początku lipca obroża jest znów dostępna.
Po roku urządzenie doczekało się aktualizacji. Jest lekka - waży zaledwie 50g. Poza modułem GPS, który lokalizuje zwierzę co 10 minut, wbudowano także antenę WiFi. Dokładność pomiarów urządzenia wynosi do 3 metrów. Ciekawą opcją jest ustawienie alarmu, kiedy nasz pupil opuści określony, wyznaczony przez nas teren - właściciel od razu otrzymuje e-mail z informacją o ucieczce zwierzęcia. Poczynania naszego czworonoga są możliwe do obserwowania z poziomu telefonu komórkowego, dzięki załączonej karcie sim, a także każdego urządzenia z dostępem do internetu. Dane o pozycji zwierzęcia są przesyłane na serwery Pawtrack. Ostatnie dane z miejscami pobytu kota czy psa można pobrać na komputer osobisty bądź tablet. W pełni naładowana obroża może pracować do pięciu dni bez konieczności podłączania do sieci. Koszt zakupu takiej obroży wynosi 200 funtów (wliczony jest 1 rok subskrypcji, potem opłata około 10 funtów miesięcznie, zależnie od kraju).
Często właściciel nie jest w stanie upilnować swojego kota czy psa. Jest to dobre urządzenie, które możemy zaproponować w przypadku wyjątkowych uciekinierów. Mimo, że firma pochodzi z Wielkiej Brytanii, czworonoga możemy śledzić na całym świecie.
Źródło: http://petsci.co.uk/pet-products/the-pawtrack-gps-collar-update/
Źródło zdjęcia: http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Ko%C4%8Dka_v_krm%C3%ADtku_2.jpg
Klaudia Majcher