Objawy nadczynności kory nadnerczy są spowodowane przez zwiększoną ilość glikokortykoidów w organizmie. Rozpoznanie samej choroby sprawa wiele trudności, ponieważ ich stężenie we krwi jest zmienne i większość metod pomiaru daje tylko namiastkę sytuacji, w jakiej znajduje się zwierzę. Najnowsze badania, przeprowadzone w Instytucie Medycznej Biochemii Uniwersytetu Medycyny Weterynaryjnej w Wiedniu, wykazały, że glikokortykoidy gromadzą się w sierści zwierząt, co daje możliwość szybkiej i bezbolesnej, wstępnej diagnozy choroby Cushinga. Wyniki zostały opublikowane w najnowszym wydaniu czasopisma Veterinary Dermatology.
Claudia Ouschan i współpracownicy postanowili opracować nowy, długoterminowy sposób monitorowania poziomu glikokortykoidów. U ludzi, według wcześniejszych badań, hormony są obecne we włosach. Badacze doszli do wniosku, że można także ten fakt wykorzystać w badaniach u zwierząt. Aby sprawdzić skuteczność metody, stworzono dwie grupy psów - dziesięć psów zdrowych i dziesięć psów chorych. Okazało się, że u psów z nadczynnością nadnerczy, poziom kortyzolu, kortykosteronu i kortyzonu był o wiele wyższy, niż w grupie zwierząt kontrolnych. Jest to nowatorski sposób, który nie powoduje u psa zbędnego niepokoju, wywołanego pobieraniem krwi.
Źródło zdjęcia: http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Cushings_dachshund.jpg?uselang=pl
Klaudia Majcher