Tłumaczenie wywiadu z prof. Josephem Bartgesem, który pojawił się w magazynie "Veterinary Medicine".
Prof. Joseph Bartges jest głównym wykładowcą podczas drugiego dnia konferencji VetCo "Nefrologia i urologia małych zwierząt w praktyce", która odbędzie się w dniach 17-18 maja 2014
w Centrum Konferencyjnym Falenty.
Ten kochający muzykę internista i specjalista od żywienia uważa, że praca na uniwersytecie jest pracą idealną, ale jednocześnie niepokoi go spadające zainteresowanie karierą akademicką. "Bardzo ciężko jest znaleźć ludzi, którzy chcą zostać na uniwersytecie i wygląda na to, że nie ma planu awaryjnego, który rozwiązałby ten problem".
Joseph W. Bartges - DVM, PhD, DACVIM, DACVN - jest profesorem medycyny i żywienia na University of Tennessee's College of Veterinary Medicine Editorial Advisory Board oraz laureatem nagród Carl J. Norden Distinguished Teaching Award, Pfizer Animal Health Award oraz 2007 University of Tennessee Nationall Alumni Exellence in Teaching Award.
Jakie zmiany, które zaszły w ostatnich latach w medycynie weterynaryjnej, są dla Pana najbardziej ekscytujące?
Rozwój nowych technologii. Mamy teraz więcej narzędzi diagnostycznych i leczniczych, których używamy w praktyce klinicznej oraz więcej nowoczesnych urządzeń do prowadzenia badań naukowych. Technologia stała się nawet narzędziem w nauczaniu na odległość i w telemedycynie, np. na Veterinary Information Network, jednak może niestety powodować, że staniemy się od niej uzależnieni. Należy pamiętać, że nie ma takiej technologii, która mogłaby być lepsza od przeprowadzenia gruntownych badań lekarskich.
Który z Pana pacjentów zapadł Panu szczególnie w pamięć?
Wszystkich z nich pamiętam, ale wspomnę tylko o kilku z nich. Chuckles - angielski buldog z kamicą moczanową, który stanowił studium przypadku mojej pracy dyplomowej. UGA V - angielski buldog, maskotka University of Georgia, którym się opiekowałem i którego "Sport Illustrated" uhonorował tytułem "MASKOTKI Roku". I Daisy - kot z krwiomoczem spowodowanym niedoborem czynnika kontaktowego, którego właściciel ostatnio wysłał mi pocztówkę z wiadomością, że Daisy niedługo skończy 20 lat.
Kto w Pana karierze zawodowej był dla Pana największa inspiracją?
Dr Carl Osborne. Nauczył mnie jak być dobrym weterynarzem i dobrym człowiekiem.
W życiu prywatnym inspiruje mnie kilku ludzi:
- Mój ojciec Joe. Zrozumiałem jak bardzo się dla mnie poświęcał i jak dużo dla mnie zrobił. Mogę
z radością powiedzieć, że staję się swoim ojcem.
- Moja żona Carol. Zawsze myśli pozytywnie.
- Moja córka Patrice. Przejawia przez nią siła osobowości i to jest wspaniałe.
- Mój syn Garrick, który ciągle się śmieje i rozbawia nas każdego dnia.
Jaka była najbardziej zawodowa rada, którą kiedykolwiek Pan dostał?
Było ich wiele, ale moje ulubione to:
- Bądź pasjonatem, aby umieć współczuć;
- Praktykuj medycynę weterynaryjną 30 albo 40 lat, a nie 30 lub 40 razy w roku;
- Różnica, aby stanowić różnicę, musi robić różnicę;
- Sztuka jest pierwsza, nauką jesteśmy my;
- Nie pozwól stresowi stać się cierpieniem;
- Medycyna weterynaryjna jest środkiem do życia, nie życiem. Powiedziano mi: "Nigdy nie widziałem nagrobka z napisem - 'żałuję, że nie spędziłem więcej czasu w pracy' ".
Jaka jest Pana rada dla osób, które kończą studia weterynaryjne?
Bądź empatyczny. Nie pozwól medycynie weterynaryjnej, by zawładnęła Twoim życiem. Miej czas dla siebie, dla rodziny i przyjaciół. Planuj przyszłość, ale żyj chwilą. Ucz się całe życie. Nie bądź pełen samozadowolenia i obojętny. Uśmiechaj się i baw.
Co chciałby Pan robić, gdyby nie został Pan lekarzem weterynarii?
Być muzykiem. Razem z moją żoną występowaliśmy w barach i kawiarniach w kampusie Marshall University, kiedy byliśmy na studiach. Nie byłem wystarczająco dobry, żeby robić to zawodowo, ale to mogłoby być czadowe! Dalej gram i mam 30-letnią gitarę Martin HD-28 dreadnought, gitary Taylor K14C grand audytorium i Taylor Dan Crary Signature Model dreadnought, 12-strunową gitarę Ovation, i elektryczną gitarę z 1995 roku - Gibson Les Paul Classic, na której grał Wayne "Animal' Turner - główny gitarzysta Hanka Williamsa Jr.a, którą dostałem w prezencie.
Woli Pan psy czy koty?
Jestem miłośnikiem bokserów.
Jakie książki by Pan polecił?
Czytam trylogię "Władcy Pierścieni" i "Hobbita" J.R.R. Tolkiena każdego roku lub co dwa lata od kiedy byłem w szkole średniej. "Kod Leonarda da Vinci" zaciekawił mnie i skłonił do rozważań na temat Świętego Grala i w związku z tym zainteresowaniem przeczytałem jeszcze "Maria Magdalena i Święty Graal: kobieta z alabastrowym flakonem", "The Holy Blood and the Holy Grail" i wiele innych książek
w tym tonie. Z opowiadań weterynaryjnych polecam I i II część książek "Watch for a Cloud of Dust" oraz "Fields and Pastures New: My First Year as a Country Vet" Johna Cormacka.
Jakich ulubionych muzyków zawiera Pana szafa grająca?
Lubię prawie każdy rodzaj muzyki z wyjątkiem rapu i hip-hopu. Moim ulubionym muzykiem jest Neil Young, ale mam w swojej szafie wszystko - od AC/Dc do ZZ Top, włączając w to rock (np. Crosby, Stills, Nash i Young, Jimi Hendrix Bob Dylan, Dave Matthewss Band, Metallica, Lynyrd Skynyrd, Stevie Ray Vaughan, Three Days Grace), blues i jazz (np. B.B. King, Son House, Charlie Parker), bluegrass (np. Ricky Skaggs, Nickel Creek, Dan Crary), country (np. David Allen Coe, Keith Urban, Kenny Chesney) i muzykę akustyczną (np. Tommy Emmanuel, Laurence Juber, Doyle Dykes, Martin Taylor).
Którą część Pana pracy lubi Pan najbardziej?
Wszystko, co powoduje, że praktyka akademicka jest taka dobra. Lubię obserwowanie przypadków, nauczanie, generowanie nowych informacji, które mogą zmienić sposób, w jaki medycyna weterynaryjna jest praktykowana. Czy istnieje coś lepszego?
Co Pana zdaniem stanowi największe zagrożenie dla zawodu lekarza weterynarii?
Spadek osób pracujących naukowo. Bardzo ciężko jest znaleźć ludzi, którzy chcą zostać na uniwersytecie i wygląda na to, że nie ma planu awaryjnego, który rozwiązałby ten problem.
Która z potrzeb z zakresu zdrowia zwierząt jest jeszcze niezaspokojona?
Zdolność do zapewnienia usług wszystkim zwierzętom. Nie wiem czy ubezpieczenie zwierząt domowych spowoduje, że stanie się to możliwe czy też stanie się koszmarem, który będzie przypominał medycynę ludzką.
Jaka jest Pana fantastyczno-naukowa przepowiednia dotycząca medycyny weterynaryjnej?
Dwie rzeczy: ustawiczna integracja technologii z medycyną oraz leczenie na poziomie genetycznym. Będziemy mieli tricorder dra McCoya, którym zawołamy naszych pacjentów na diagnozę i zapewnimy leczenie, prawdopodobnie nawet będziemy w stanie zmodyfikować genetyczne podstawy choroby.
Jakie jest Pana największe osiągnięcie w karierze?
Nauczanie. Czy to nauczanie studentów weterynarii, absolwentów, lekarzy weterynarii, techników czy ogół społeczeństwa... Uważam, że bycie nauczycielem jest najważniejszym wkładem, jaki zrobiłem
w medycynę weterynaryjną.
Co składa się na bycie dobrym lekarzem weterynarii?
Empatia. Współczujący ludzie traktują swoich pacjentów, klientów, kolegów, współpracowników tak, jak sami chcieliby być traktowani. Współczujący ludzie kształcą się przez całe życie, dzięki czemu oferują najlepszą opiekę. Współczujący ludzie nie pozwalają swojej dumie rządzić nad swoimi działaniami - wiedzą, kiedy spytać o pomoc, kiedy przekazać komuś sprawę, kiedy przyznać się do błędu i kiedy przeprosić. Współczując ludzie są szczerzy.
Tłumaczenie: Justyna Górecka
Źródło: http://veterinarymedicine.dvm360.com/vetmed/Medicine/ArticleStandard/Article/detail/412210